poniedziałek, 29 marca 2010

eh uh yh...

Krotka relacja z frontu remontowego. Jednak przemalowujemy.. :/ Masakra jakas. Ze tak sie wulgarnie wyraze "Rozpierdol" mamy taki, ze mi rece i uszy opadaja. Z jednej strony malowanie, z drugiej ukladanie plytek w kuchni ktora bedzie dopiero w srode. W srode zabieram Gustawa i jedziemy do "azylu w starym miescie" bo za duzo tu sie dzieje jak na niego. Lazi po cudzych ogrodkach i przychodzi tylko wtedy jak chce cos zjesc albo skorzystac z kuwety:/ 

Jestem nieustannie niewyspana, zmeczona i szczerze mam dosc. Jednak mieszkanie w miejscu w ktorym remont ciagle trwanie jest zbyt komfortowy. Z drugiej jednak strony moja obcenosc mocno przyspieszyla prace, wiec cos za cos:) 

A tymczasem borem lasem zmykam do castoramy po raz 2736763 dzisiaj......



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz