wtorek, 27 kwietnia 2010

niedziela dzien smierdziela


W niedziele pojechalismy do Ikei uzbroic sie w meble. Po 4 godzinnym przechadzaniu sie po opaslej hali, dokonalismy zakupu idealnie wymiarowo pasujacej nam szafki pod tv i masy innych rzeczy. Jednak wczoraj Samiec Alfa doszedl do wniosku ze jednak "nie bo nie". I tym samym potrzebna nam kolejna podroz w celu zwrocenia-wymienienia na szafke w innym zestawieniu kolorystycznym. Mi tam pikus.. Ale Alfa doszedl do wniosku, ze ten zestaw kolorow bedzie spedzal mu sen z powiek i prawdopodobnym jest, iz w srodku nocy bedzie budzil sie z krzykiem. Moze i ma slusznosc. Ja tam sie podporzadkuje. W koncu remont przeciaga sie o jedyne 5 (slownie: piec) miesiecy. 

policz do dziesieciu...Ommm..Ommm......ommmmmmmmmmmmmm!! Kurwa.

I mam wrazenie, ze wlasnie dzieki tym szalenstwom remontowym nastapily u mnie powiklania chorobowe. Nos jak wielki czerwony burak, oczy jak szparki, nieustannie zalzawione. Glowa mi peka a w gardle szaleje stado drwali. Piluja i piluja... eh. Czekam z utesknieniem na piatek wieczor, kiedy to zapakujemy sie do naszego przepastnego krazownika szos i ruszymy w najbardziej zadupiaste miejsce w Polsce. Bieszczady!! Rajskie!! A Rajskie jest faktycznie rajskie, bylismy tam w zeszlym roku. Bylo naprawde swietnie i mam nadzieje, ze i tym razem dopisze pogoda i nasza zgrana ekipa. A bedzie nas chyba ze 3 dychy. Jupijaaajej! 

A nawet ostatnio dolaczylam na FB do grupy "A moze by  tak wszystko popierdolic i wyjechac w Bieszczady" Oł jeeee. Mam wewnetrzna potrzebe kontaktu z natura. Oraz nadzieje, ze tym razem rowery ktore bierzemy faktycznie sie przydzadza.. Bo w tamtym roku nie zdjelismy ich nawet z bagaznika. :)


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To pewnie jakaś alergia.

Agnieszka

Prześlij komentarz