
Wczoraj stracilam mozg, dzisiaj natomiast stracilam glos. Nie jestem zdolna wydac zadnego dzwieku ktory przypominalby ludzka mowe. Charcze jak stary "maluch". Na Gustawa wydzieram sie szeptem... Gardlo, krtan i oskrzela odmowily posluszenstwa.
Za godzine ide do lekarza, w dodatku nie swojego, bo moj jest na urlopie. Juz sobie wyobrazam ta zapchana przychodniana poczekalnie. Lubie mojego lekarza, dlatego ze nikt inny go nie lubi i nigdy nie musze czekac na wizyte. To mi sie podoba:)
Mam nadzieje, ze wcisnie mi jakies antybiotyki cobym mogla jak najszybciej wrocic do formy. Przynajmniej przed piatkiem. A po weekendzie to sobie juz moge chorowac. Co mi tam.
Eh kurwa. Zawsze cos.
5 komentarzy:
Lo matkubosku!! Katar, bol glowy, nawet temperature moge przezyc, ale jak mi odbiera mowe, to juz jest koniec swiata!!! Bo ja zawsze mam tak duzo do powiedzenia:))))
Stardust: No wlasnie, ja tez do milczacych nie naleze. Kot sie przynajmniej cieszy bo jej subtelnie i szeptem wrzeszcze "spier..." I jakos dziwnie, nie robi to na niej wrazenia:)
zdrówka owieczko! dużo cierpliwości i zdrówka :)
POZIOMKA
Owco to wychoruj się szybciutko.Zawsze kiedy jestem przeziębiona też się strasznie wkurzam.Najgorszy jest nos który ciągle przecieka oraz kichanie.Musisz to przejść,życzę cierpliwości.Zdrówka!
Dziekuje za zyczonka, i od razu czuje sie lepiej:D Nawet nie musialam brac tego antybiotyku, ktory i tak w sumie kupilam. Pewnie sie kiedys przyda:)
Buziole
Prześlij komentarz