środa, 5 maja 2010

Powrot do rzeczywistosci

O jakze wysmienity to byl weekend. Zbyt krotki niestety z racji tej poniedzialkowej komunii na ktora zmuszeni bylismy zdazyc. Udac sie udalo, z lekkim poslizgiem, poniewaz samochod odmowil nam posluszenstwa okolo 40 km przed celem. Termostat czy cos tam.. W kazdym razie juz naprawione. O szczegoly sie nie dopytywalam za bardzo, bo to nie moja dzialka. 

W Bieszczadach pogoda rewelacja, slonce, bezchmurne niebo i czego tylko dusza zapragnie w postaci procentow i obowiazkowego grilla. No i oczywiscie towarzystwa. 

Komunia minela szybko i bezbolesnie, chociaz oczy nam sie zamykaly i ewakuowalismy sie do domu jako pierwsi. Maly Komunista ucieszony niezmiernie z prezentow jakie otrzymal, bardziej niz z duchowego przezycia:)

Wczoraj natomiast, zabralam juz reszte gratow ze starego mieszkania i tym sposobem, oficjalnie jestem Rzeszowianka z Wyboru. Udalo mi sie troche ogarnac poremontowy chaos, chociaz nadal  jestesmy w minimalnej rozsypce. Ale to juz bardziej drobnostki. Szafki i szafa z Ikei juz poskladane i zagospodarowane. Okazaly sie bardziej pojemne niz pierwotnie sadzilam. Co mnie cieszy, bo mam nawyki chomikowania niepotrzebnych pierdol. 

A teraz anegdota kuchenna. Samiec Alfa, dokonal zakupu okapu kuchennego. Pod moja nieobeznosc, dodam. Okap przyszedl, bardzo fajny zreszta. Tylko ze, jak oznajmil Samiec "Oni sa pojebani w tym sklepie!! Przeciez od razu widac ze gorna czesc okapu jest w innym kolorze!!" I tak przez 3 dni. I juz, juz zbieral sie do sklepu z przygotowana wiazanka gdy przyjechalam. Nalsuchalam sie o tym okapie juz sporo, wiec postanowilam rzucic swoim 'fachowym' okiem. I jakiez bylo moje wielkie zdumienie gdy delikatnie odkleilam oslaniajaca okap folie. No nie moze byc... Ten sam kolor:) Nie musze dodawac, ze Samiec wykonal "face palm" i uciekl. Hehe.

A dzisiaj Moi Drodzy, malujemy pokoj na czerwono. Niech zyje nieustajacy remont. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ale się ubawiłam.

Agnieszka

Prześlij komentarz