piątek, 4 czerwca 2010

deszczowo

   Lubie deszcz, ale bez przesady. Zalalo nam pralnio-piwnice juz drugi raz. I trzymam kciuki za pralke i jej powrot do zdrowia. Jestem nieustannie zmeczona i spiaca i boli mnie nadal glowa. Dostalam skierowanie na rezonans, ale chyba sie nie doczekam na wizyte. 

   Wszystko jest wilgotne i w kuchni w rogu wylazi spod farby jakis grzybopodobne cos. No plakac mi sie chce jak na to patrze, bo przeciez dopiero skonczylismy generalny remont. 

  Generalnie (nie znosze tego slowa) to jest mi zle, i nie mam weny. Najchetniej schowalabym sie w lozku i przeczekala ten deszcz.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dzisiaj już słoneczko.
Może uda się uratować pralkę.Pozdrawiam.

Agnieszka

Prześlij komentarz