wtorek, 12 października 2010

Wróciłam.

   Właściwie, wróciłam już dawno, ale jakoś ciągle nie było czasu, żeby zdac relacje i powrzucac troche zdjęc. Było krótko i intensywnie. Niestety zdjęc mam niewiele, ponieważ swój aparat zostawiłam w samolocie z Istambułu do Mumbaiu. -_- A to chyba wszystko za sprawa przystojnego izraelczyka ktory umilal mi podroz:D 

     Indie mnie rozczarowały, ogólnym brudem, smrodem i ubostwem. Jednak naiwnie wierzyłam, ze sa piekne i romantyczne. A nie sa, przynajmniej nie te, ktore ja widzialam. Pogda była trudna do zniesienia ze wzgledu na wysokie temperatury powietrza i prawie 100% wilgotnosc. Aczkolwiek nie bylo tragicznie:) Zeby nie bylo, ze tylko narzekam. Bawilam sie swietnie, szczegolnie na imprezach:D Poznałam pare fajnych osob i mam nadzieje, ze jednak kiedys tam wroce:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz